Info


avatar Witajcie. Ten blog rowerowy prowadzi voit z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 35420.92 kilometrów w tym 1190.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.60 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

- Aktualny 2025 -

button stats bikestats.pl

Poprzednie sezony

2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl


...tam już byłem na rowerze




Liczba zaliczonych gmin


w 2023r - 9


w 2022r - 2

w 2021r - 3

w 2018r - 54

w 2017r - 39

w 2016r - 53

w 2015r - 50

w 2014r - 4

w 2013r - 59

w 2012r - 77

do 2012 - 12


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy voit.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 47.50km
  • Czas 02:25
  • VAVG 19.66km/h
  • Sprzęt KTM Ultra 1964
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Leśny

Wtorek, 10 maja 2016 · dodano: 10.05.2016 | Komentarze 0


Marek rzucił na forumowym "szołcie" propozycję odwiedzenia Leśnego, przesunęliśmy tylko godzinę wyjazdu z 17 na 18 bo musiałem wziąć udział w niebywale ważnym zebraniu rodziców w przedszkolu. Na nieszczęście mocno się wydłużało, i co chwila spoglądałem na zegarek. O 17.30 wyskoczyłem jak oparzony i 25 minut później już wyciągałem rower z garażu.
Marek czekał pod Altaną. Żeby nie było za łatwo pojechaliśmy na Mirów, Hektarową, potem czerwonym do Kusiąt i przez Towarne. Widok na zamek był fantastyczny. Dojechaliśmy do baru gdzie siedziała znajoma grupa szosowców.
Zwilżyliśmy gardła izobronikiem i wróciliśmy już przy mocno zachodzącym słońcu.
Standardowo, przez pożarówkę gdzie na końcu przy parkingu spotykamy Kamila (Blabla) razem z synami na rolkach. Następnie Guardian, Rejtana, AK.




  • DST 42.50km
  • Czas 01:53
  • VAVG 22.57km/h
  • Sprzęt Author Reflex
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po okolicy

Poniedziałek, 9 maja 2016 · dodano: 09.05.2016 | Komentarze 0


Wolne dwie godzinki koło godz. 18 to myk na rower.
W kierunku Ostrów przez Białą, Kamyk, Borowiankę i Nową Wieś.
Tym razem bez okrążenia zalewu, nawrotka i przez Kocin, Rybną, Czarny Las.


Kategoria 2). 30km-50km, Szosa


Samotnie do Ostrów

Niedziela, 8 maja 2016 · dodano: 08.05.2016 | Komentarze 0


Tym razem chciało mi się pojechać samemu. Muzyka do ucha i w drogę.
Na początek krótko na cm. Kule i potem przez ul Alberta do Wierzchowiska i przez Lubojnę, Rybną, Kocin do Ostrów. Pętelka wokół zalewu połączona z przerwą na kontemplowanie uroków majowej przyrody.
Powrót przez Nową Wieś i Czarny Las. Duży Relaks.


Kategoria 3). 50km-100km, ZWMPT


Uczestnicy

Bobolice

Poniedziałek, 2 maja 2016 · dodano: 03.05.2016 | Komentarze 2


Umówiliśmy się z Agą, Markiem i Maćkiem o godz. 10 pod Altaną Żywiec, celem miały być zamki w Mirowie i Bobolicach.
Podjechaliśmy na moment pod "Jagiellończyków" gdzie mieli czekać ewentualni towarzysze wycieczki, nikogo nie było więc ruszyliśmy we czwórkę.  Na początek dojechaliśmy do Olsztyna, gdzie w barze pod samym zamkiem zrobiliśmy pit stop. Delektowaliśmy się piękną słoneczną pogodą i napitkiem.
Następnie terenowo przez Sokole Góry do Zrębic i przez Pabianice, Siedlec dotarliśmy do parkingu w okolicy źródełek i ścieżką wzdłuż szosy do Ostrężnika. Tutaj asfalcikiem pod górke i przez Trzebniów, Łutowiec do Mirowa.
Pod sklepem dzieki Agnieszce zjedliśmy obfity i pożywny zestaw regeneracyjny - chlebek z pasztetem i kaszanką ;-)
Po przerwie podjechaliśmy jeszcze pod zamek w Bobolicach.

Pod zamkiem w Bobolicach

W planach było ognisko więc wypadało "zagęścić" ruchy. Troszkę obawialiśmy się pokrapujacego deszczyku, który mógł popsuć plany.
Dość szybko dotarliśmy do Żarek i przez Wysoką Lelowską do Przybynowa. Zadzwonił Markon, ze jest w okolicy, poczekaliśmy na niego i do Biskupic dojechaliśmy w eskorcie Piaggio MP3.
W Biskupicach zrobiliśmy ogniskowe zakupy, pożegnaliśmy się z Mariuszem i błyskawicznie przez pożarówkę dotarliśmy na miejsce ogniska. Pogoda spisała się na medal, wyszło słoneczko. Rozpaliliśmy ogień i piekliśmy kiełbaski ciesząc się z całego rowerowego dnia i wtedy okazało się że jedzie do nas Jacek (Michaill). Niebawem mogliśmy już cieszyć się jego towarzystwem. Zebraliśmy się dopiero po godz 20. Po drodze, na pożarówce mała przygoda, Maciek łapie gumę. Szybki serwis i powrót do domu koło Guardiana, ul. Rejtana, AK.
Wspaniały rowerowy dzień w doborowym towarzystwie.
:-)

Trasa wycieczki


Kilka fotek zrobionych przez Maćka









Na Raków z przyczepką

Niedziela, 1 maja 2016 · dodano: 01.05.2016 | Komentarze 0


Dzień wcześniej porzuciłem auto pod blokiem teściów, więc był pretekst żeby się ruszyć po nie rowerkiem. Co by nie było za łatwo podpiąłem przyczepkę, zapakowałem do niej Majkę i siuuuu. Najpierw na cm. Kule i potem przez Warszawską, obok Galerii Jurajskiej i wałem nad Wartą. Tutaj zorientowałem się  że koleżanka pasażerka śpi w najlepsze, cóż sam bym przymknął oko w takiej bujanej karocy. Dojechałem pod blok teściów, krótka wizyta na pobliskim placu zabaw i po spakowaniu rowerka i przyczepki powrót autem do domu





Uczestnicy

Leśny

Sobota, 30 kwietnia 2016 · dodano: 30.04.2016 | Komentarze 0


Szybka akcja. Szwagier potrzebował drabiny. Trzeba ją było dostarczyć na Raków, a dziwnym trafem na dachu auta obok drabiny jechał rower, a w środku ja w ciuszkach rowerowych. Z Rakowa do Olsztyna to już bliziutko ;-) Po drodze mijam się z Robertem STi.
W Leśnym już jakiś czas siedzieli Aga i Marek, delektując się majówką. Dołączyłem na szybko, a że byli już nieco wyziębieni, tylko łyknąłem izobronika i ruszyliśmy pożarówką do Czewki. Droga upłynęła nam  bardzo miło i dość szybko trafiliśmy na Północ gdzie każdy pojechał w swoją stronę.
Autko zostało na Rakowie, przynajmniej będzie pretekst by jutro ruszyć korbą :-)





  • DST 101.00km
  • Sprzęt Author Reflex
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z Zawiercia i CMK 122

Piątek, 29 kwietnia 2016 · dodano: 30.04.2016 | Komentarze 2


No i znowu udało się ukręcić stówkę.
Ten cały dystans można podzielić na 3 etapy

Etap 1 - 78km
Połączyłem trochę obowiązki służbowe i rowerek. Na początek  w okolice salonu VW spotkać się z kurierem i odebrać przesyłkę, potem pędem na dworzec PKP bo czas gonił.
Pojechałem pociągiem do Zawiercia, i stamtąd po załatwieniu spraw formalnych pojechałem, nieco okrężnie, przez Włodowice i Górę Włodowską do Myszkowa.

Przed Włodowicami



W Myszkowie też załatwiłem sprawy robocze i kontynuowałem jazdę przez Żarki Letnisko, Poraj, Poczesną, Słowik do Częstochowy.
Trasa


Etap 2  - 2,5km
Na szybko, po przyjeździe z Zawiercia zmieniłem maszynę na mieszczucha z przyczepką i pognałem do przedszkola po Maję. Mimo 4 lat dalej lubi się przejechać w swojej "karocy". Po powrocie z przedszkola Maja już samodzielnie pojeździła swoim rowerkiem koło domu ;-) 
Rośnie nowe rowerowe pokolenie.

Etap 3 - 20,5km
122 Częstochowska Masa Krytyczna
Przed Masą jeszcze szybka wizyta na cm. Kule i pędem na Pl. Biegańskiego.



Tym razem Masa jechała razem z dziećmi autystycznymi, 175 uczestników

MEGA rowereowy dzień :-)





Włóczęga

Wtorek, 26 kwietnia 2016 · dodano: 26.04.2016 | Komentarze 0


21km po Częstochowie i 7 km z przyczepką z poprzedniego tygodnia 2x przywiozłem Maję z przedszkola.




  • DST 49.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 23.71km/h
  • Sprzęt KTM Ultra 1964
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wieczorny Olsztyn

Piątek, 22 kwietnia 2016 · dodano: 24.04.2016 | Komentarze 1


Cała eskapada wyszła bardzo spontanicznie. W domu trwały przygotowania na sobotnie rodzinne przyjęcie i właściwie to na rower się nie wybierałem, ale....
Piter dał cynę o wieczornym wypadzie i w porozumieniu z moją lepsza połową wyrwałem się z tornada porządków i innych takich rzeczy.
Mieliśmy się spotkać o 19 pod skansenem, a ja wyjechałem dosłownie kwadrans wcześniej. Z Północy to te 7-8km jest, więc cisnąłem mocno.
Czekali :-)
Zbyszek, Krzysiek i Piter.
Pojechaliśmy sobie bez udziwnień przez Guardiana, Rowerostradę i Skrajnicę pod baru pod Zamkiem. Tam, delektując się widokiem ruin Holstein i napitkiem celtyckim, otuleni w czerwone kocyki niby kuracjusze w sanatorium milo spędzaliśmy czas. Jedynie coraz niższa temperatura otoczenia dawała się we znaki, więc wraz z rowerami wrąbaliśmy się do środka.
Dopiero w okolicach 22.30 ruszyliśmy do Częstochowy. Zimno było okrutnie więc narzuciliśmy ostre tempo wracając pożarówką. Rozmowy ucichły, cisnęliśmy "ile fabryka dała." Na parkingu przy początku rowerostrady zerknąłem na termometr w liczniku. 0,2 s.tC.
"Rześko", zważywszy na temperaturę z dojazdu jakieś 13-14 st.C. Kontynuowaliśmy nasz powrót a mój mózg ocieplała myśl, że w plecaczku wiozę flaszeczkę "wiśniowego celtyckiego".
Rozstaliśmy się przy PKP Raków i pomknąłem Rejtana, Nadrzeczną i AK do domku. Jeszcze w butach spd walnąłem na szybko dwie bomby złotej gorzały z Tenneesse i tak zakończyłem rowerowy wieczór.

Pozdrower




  • DST 103.50km
  • Sprzęt Author Reflex
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dokręcana stówka

Piątek, 15 kwietnia 2016 · dodano: 16.04.2016 | Komentarze 0


Od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie przejażdżka do Michałopola.To malutka wieś, w której przez wiele lat mieszkał mój dziadek, a ja mam stamtąd wiele wspomnień. Najpiękniej jest tam wczesnym latem, pachnące łąki, zielone lasy ogólnie sielska atmosfera, jakby czas się nieco wolniej tu płynął.
Wyjechałem przed godz.10. Leciutko, bo z wiatrem, mój authorek połykał z kolejne kilometry. Od Mstowa jedzie się fantastycznie, ruch minimalny, asfalt gładziutki, słoneczko przyświeca. Mijam kolejne miejscowości Skrzydlów, Garnek, Borowa. Tutaj odbijam w prawo na boczną drogę ale cały czas z bardzo dobrym asfaltem.
Mijam wioski Zabrodzie, Graby, Spalastry i wreszcie Michałopol. Przepływa tu Kanał lodowy i na jego brzegu robię sobie przerwę. Po odpoczynku jadę do pobliskich Cielętnik i  odwiedzam grób dziadka i babci.
Na chwilkę podjeżdżam do kościoła by zerknąć na najstarszą lipę drobnolistną w Polsce. Według najczęściej podawanych pomiarów, lipa liczy około 520 lat. Na wysokości jednego metra ma blisko 10 metrów obwodu, a jej wysokość wynosi około 35 metrów. Jedno drzewo współtworzy siedem braterskich pni.
Wracam już niestety pod wiatr,  cofam się do Michałopola i dalej przez Gidle, Kłomnice Rędziny do domu. Razem jakieś 90km

Pod wieczór z dwiema Agami próbowaliśmy dotrzeć na pożarówkę i coś rozpalić, konar jakiś czy co ;-). Niestety po drodze zaczęło kropić i wróciliśmy do Altany narzekając na niesprzyjającą aurę. Mimo przeciwności spędziliśmy miły wieczór.

Trasa do Cielętnik