Info


avatar Witajcie. Ten blog rowerowy prowadzi voit z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 32385.70 kilometrów w tym 1190.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

- Aktualny 2024 -

baton rowerowy bikestats.pl

Poprzednie sezony

2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl


...tam już byłem na rowerze




Liczba zaliczonych gmin


w 2023r - 9


w 2022r - 2

w 2021r - 3

w 2018r - 54

w 2017r - 39

w 2016r - 53

w 2015r - 50

w 2014r - 4

w 2013r - 59

w 2012r - 77

do 2012 - 12


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy voit.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:778.50 km (w terenie 50.00 km; 6.42%)
Czas w ruchu:33:33
Średnia prędkość:19.30 km/h
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:64.88 km i 4h 11m
Więcej statystyk

87 Częstochowska Masa Krytyczna

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 01.06.2013 | Komentarze 1

Po południu jak zwykle w ostatni piątek miesiąca uczestniczyłem Masie Krytycznej.
216 uczestników, sporo dzieciaków. Super.

szprychówka


Po Masie fantastyczne spotkanie u gościnnego Janka. Dzięki

Mój mały sukces 779 km w miesiącu. To na razie mój rekord, podkreślam słowo "na razie" ;-)




Złoty Potok

Piątek, 31 maja 2013 · dodano: 01.06.2013 | Komentarze 0

Właściwie to miała być przejażdżka do Pawełek, obejrzeć kwitnące rododendrony oraz pojeździć trochę po lasach górnej Liswarty.
No cóż pogoda rano nie zachęcała do wycieczek terenowych, zimno i bardzo gęsta mżawka. Bleeeee.
Na szczęście z czasem robiło się coraz ładniej. Dzwoni Arek, może jakiś inny wariant - na to czekałem. Decyzja, jedziemy do Złotego Potoku.
Przez Legionów, Srocko w kierunku Olsztyna, następnie przed torami odbijamy na Turów i do Przymiłowic. Po drodze mija nas fajna Subaru Impreza, nie było by w tym nic dziwnego, ale po chwili kolejna i jeszcze jedna. Co się dzieje? Tajemnica wyjaśniła się w Siedlcu, okazało się że fani Subaru uczestniczą rajdzie chyba w związku z tą Imprezą (słowo akurat bardzo na miejscu)

Zlot Subaru

Docieramy na miejsce, ładujemy się na pomost nad Amerykanem i delektujemy się piękną pogodą i napojami.
Po dłuższym relaksie i pogaduchach czas na powrót.
Do Przymiłowic wracamy praktycznie tą samą trasą z niewielkimi modyfikacjami (haczyk). Już teraz wiem czemu szosowcy nazywają pewien podjazd "laskiem bólońskim". Zaczynają nas gonić ciemne chmury, staramy się im uciec, ale w Olsztynie już staje się jasne że raczej nie unikniemy deszczu. Dopada nas kiedy zjeżdżamy z głównej drogi na „starą trasę” koło oczyszczalni. Leje mocno i już po chwili jesteśmy mokrzy. Deszcz nie odpuszcza aż do ronda przy hucie, tutaj się rozjeżdżamy z Arkiem i jadę w przez Zawodzie w kierunku Tysiąclecia. Od Zawodzia jest zupełnie sucho i już bez opadów docieram do domu.


Mapka trasy




  • DST 30.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 21.95km/h
  • Sprzęt Author Reflex
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół komina...

Poniedziałek, 27 maja 2013 · dodano: 27.05.2013 | Komentarze 0

Po powrocie z wybrzeża jakoś nie składalo mi się z wyjściem na rower. Sporo obowiązkow w pracy i kiepska pogoda spowodowala ten przestój. Po 9 dniach abstynencji rowerowej udalo sie choć na godzinkę wyskoczyć i poczuć wreszcie wiatr, silny wiatr, w resztkach włosów. Trasa - Czwa - Kokawa - Rybna - Kopiec - Biała - Czwa.


Kategoria 1). 0km-30km, Szosa


Wybrzeże Bałtyku. Bonus - Kołobrzeg

Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 19.05.2013 | Komentarze 3

Dzień 1
Dzień 2
Dzień 3

Po dniu odpoczynku od roweru wybrałem się na poranną wycieczkę do Kołobrzegu. Z Sianożęt do rzeczonego Kołobrzegu wiedzie droga rowerowa.



W jednym miejscu przez długi odcinek jedzie się takim oto pomostem.


Oczywiście cały czas towarzyszą mi wspaniałe widoki.






W Kołobrzegu natknąłem się na ciekawego rowerzystę.


Ten znak, bardzo często widywałem po drodze kojarzy mi się bardzo miło.


Kilka fotek z Kołobrzegu.






---------------------------------------------------------------

I tak kończy się moja nadmorska, rowerowa przygoda, ale długo będę ją pamiętał i pewnie jeszcze nie raz tu wrócę



Dzień 1
Dzień 2
Dzień 3




  • DST 94.00km
  • Czas 06:14
  • VAVG 15.08km/h
  • Sprzęt Author Reflex
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wybrzeże Bałtyku. Dzień 3. Karwia - Hel - Sianożęty

Środa, 15 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 5

Dzień 1
Dzień 2
Bonusik

Rano ruszam od bardzo gościnnych gospodarzy w Karwi,dzisiejsza trasa to zwieńczenie całej wycieczki i wspaniałej przygody, Już wiem że słoneczna pogoda będzie mi dopisywać choć wiatr, który sprzyjał mi do tej pory „wieje dziś od ruska” jak stwierdził mój kwatermistrz, i lekko nie będzie.
Pierwsze kilometry to mocny podjazd do Jastrzębiej Góry, idzie dość gładko.

Przyjemny domek




Kolejnym obowiązkowym punktem programu jest przylądek Rozewie. Wydawało mi się, że to najdalej na północ wysunięty obszar Polski, a według wikipedii takie miejsce znajduje się na pobliskim osiedlu.



Wąwóz w Chłapowie


Wjeżdżam na chwilę do Władysławowa odwiedzając znane kąty, by następnie ujrzeć taki drogowskaz, wyzwalający banan na twarzy.



Wjeżdżam na ścieżkę rowerową , prowadzącą już bezpośrednio na Hel.
Widoki po drodze.












A to już sama droga rowerowa na Hel. Nawierzchnia jest w większości z kostki jedynie pod koniec jest bardziej zróżnicowana, przechodzi w leśną szutrówkę.





Po drodze napotykam ciekawy lokal





I WRESZCIE … jest HEL. Moje marzenia o dotarciu tutaj rowerem urzeczywistniły się.





Od tego miejsca do portu jest jeszcze kilka km. Robi się ciepło więc trzeba zrzucić nieco rowerowej garderoby.
I tu już faktycznie zaczyna się miejscowość Hel



Docieram w okolice portu.





Kupuję bilet na statek „Żeglugi Gdańskiej” którym mam o godz 15 płynąć do Gdyni. Przy okazji miałem nieco szczęścia bo poza sezonem rejsy te są dość nieregularne, ale dzisiaj ma płynąc wycieczka Rosjan i kurs na pewno się odbędzie.

Tym statkiem popłynę do Gdyni.


Mam jeszce sporo czasu więc wracam na plażę.



Następnie jadę na najbardziej wysuniętą w morze część półwyspu, jestem bardzo mile zaskoczony specjalnymi pomostami, którymi można się tutaj dostać czy to rowerami czy wózkami osobom niepełnosprawnym.



Dalej się już nie da …



Piękne widoki z półwyspu.



Następnie jadę do portu gdzie konsumuję wspaniałą rybkę, w co tu nie mówić, znamienitym towarzystwie. Dwa stoliki dalej posila się pani Edyta Olszówka, a w drugiej części restauracji widzę znaanego kabareciarza.

Mój dorszyk...mniam.



Czas płynie trzeba się zamustrować na statku.





Zostawiamy Hel za sobą.



Rejs trwa trochę ponad godzinę i zawijamy do portu w Gdyni gdzie jest na czym oko zawiesić.







W porcie jestem około 16.30. Pociąg do Koszalina mam o 18.00. Od portu do dworca jest około 2,5km. Udaje mi się bez problemu dostać bilet z rowerem i punktualnie o 18 ładuję się z bikiem do przedziału rowerowego, gdzie go wieszam a sam zajmuje wygodne miejsce w przedziale sąsiadującym. O około 20.30 docieram do Koszalina i szykuję się do wieczornej jazdy do Sianożęt, jakieś 35km. Nogawki, bluza, kamizelka odblaskowa, lampki ponieważ droga którą będę jechał jest dość niebezpieczna dla rowerzystów. Kawałek jest przy niej droga rowerowa ale około 25 km jedzie się krajową 11 i to już po ciemku. Kiedy zjeżdżam z drogi rowerowej naciskam mocniej na pedały, i lecę z sakwami 25-35 km/h, chyba trochę wiatr pomagał (ten od ruska). O godz 22.16 melduję się na kwaterze. Zasypiam mając pod powiekami przesuwające się obrazy z tych wspaniałych 3 dni.

Karwia – Hel


Hel – Gdynia (statek)


Gdynia – Koszalin (pociąg)


Koszalin – Sianożęty



PODSUMOWANIE

Trasa Sianożęty – Hel – Sianożęty

319 km rowerem, 21 km statkiem i 177 km pociągiem.

Spełniło się jedno z moich marzeń rowerowych, sprzęt nie zawiódł, garmin wspaniale nawigował, a ja przeżyłem niezapomniane chwile. Aha byłbym zapomniał. Dziękuję Opatrzności że nade mną czuwała i zapewniła fantastyczną aurę.



Nowe Gminy
- Ustronie Morskie
- Będzino
- Sianów
- Darłowo
- Postomino
- Ustka
- Słupsk
- Główczyce
- Wicko
- Choczewo
- Krokowa
- Władysławowo
- Jastarnia
- Hel
- Gdynia
- Koszalin

Dzień 1
Dzień 2
Bonusik




  • DST 120.00km
  • Czas 06:33
  • VAVG 18.32km/h
  • Sprzęt Author Reflex
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wybrzeże Bałtyku. Dzień 2. Ustka - Karwia

Wtorek, 14 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 7

Dzień 1
Dzień 3
Bonusik

Dzień drugi, ruszam z Ustki około godz 8, jest chłodno i troche straszy deszczem. Ten dzień to taki tranzyt do Karwi, więcej asfaltu niż terenu.
Dojeżdżam do miejscowości Objazda z bardzo ładnym kościólkiem.



Następnie przez Gąbino do Lubuczewa gdzie wskakuję na drogę 213.


Teraz czeka mnie 80 km jazdy ta tras w stronę Krokowej.

Po drodze mijam miejscowość której chlubę przynosi pewna grupa szosowców z Częstochowy.


Przed miejscowością, o swojsko brzmiąco nazwie, Poraj natykam się na ciekawy obiekt. To zespół pałacowy w Cecenowie.

Wieś Cecenowo (gm. Główczyce, powiat słupski) położona jest w dolinie rzeki Łeby. W XIII w. należała do klasztoru norbertanek w Żukowie, w latach 1550-1777 do rodziny von Massow. W 1777 r. majątek zakupił H. Wejher z Janiewic, w 1795 r. odsprzedał go słupskiemu kupcowi Ch. B. Heringowi, który w następnym roku oddał go jako wiano córce, poślubiającej K. W. von Zitzewitz. W rękach rodziny von Zitzewitz dobra pozostały aż do 1945 r. Dobra cecenowskie należały do majątków dużych, w 1892 r. liczyły 1215 ha gruntów. Działał w nich młyn, gorzelnia oraz mleczarnia.

Pałac w Cecenowie składa się z dwóch części, powstałych w różnym czasie i odznaczających się całkowicie odmiennymi formami. Część starsza zbudowana została w latach 1812-1914. Ma stosunkowo prostą, właściwą dla niedużych dworów wiejskich bryłę. Równocześnie wyróżnia się pięknymi proporcjami oraz, chociaż nielicznym, jednak dobrej klasy detalem. Budynek jest parterowy, przykryty mansardowym dachem z lukarnami. Główna oś zaakcentowana została portalem z kartuszem herbowym rodu von Zitzewitz oraz dużym powiekowym oknem w połaci dachu. Nad głównym wejściem do budynku wmontowana jest belka z datą 1687 r., pochodząca z poprzedniego, rozebranego dworu.

Młodsza część budowli powstała w latach 1864-1889 i posiada już formę pałacu. Ma znacznie większą kubaturowo i bardziej rozczłonkowaną bryłą, a także bogatą, eklektyczną dekorację elewacji. Budowla jest dwukondygnacyjna, przykryta dachem dwuspadowym, posiada narożną czterokondygnacyjną wieżę oraz łącznik ze starszą częścią pałacu. Eklektyczna dekoracja elewacji nawiązuje do stylistyki „zamkowej”. Składają się na nią boniowanie, dekoracyjne gzymsy oraz opaski okienne. Częściowo zachowało się także wyposażenie wnętrz obu części pałacu: klatka schodowa w starszej części budowli, klasycystyczna lub neogotycka stolarka drzwiowa, parkiety oraz piece.

Pałac w Cecenowie jest interesującym przykładem rozbudowy siedziby pańskiej ze skromnego dworu do okazałego pałacu. Charakterystyczne jest to, że starsza część pałacu nie została przebudowana, ale zachowana z szacunkiem dla jej pierwotnej formy. Być może chciano w ten sposób uhonorować dokonania starszych pokoleń rodu.
Oprac. ROBiDZ w Gdańsku










Następnie przez Wicko, gdzie zaczynają się niezłe podjazdy, Choczewo, Żarnowiec docieram do Krokowej i Karwi.


Można było obrać trochę ciekawszą drogę, ale zależało mi na pokonaniu tego dystansu, żeby jutro spokojnie delektować się wisienką na torcie czyli drogą na HEL.

Mapka
Ustka – Karwia



Dzień 1
Dzień 3
Bonusik




  • DST 112.00km
  • Czas 06:21
  • VAVG 17.64km/h
  • Sprzęt Author Reflex
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wybrzeże Bałtyku. Dzień 1. Sianożęty - Ustka

Poniedziałek, 13 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 4

Dzień 2
Dzień 3
Bonusik

No i udało się. W niedzielę po południu dotarłem z familią nad morze, konkretnie do Sianożęt. Wieczorem szybkie przygotowanie sprzętu oraz bagażu i kładę się spać wertując jeszcze mapę.
W poniedziałek niespiesznie, po śniadanku ruszam w drogę.
Pogoda jest całkiem przyzwoita, jest chłodno ale słonecznie. Powolutku na relaksie toczę się szlakiem R10 przez Ustronie Morskie, Sarbinowo, Gąski



Maj to chyba najlepszy miesiąc na takie wycieczki, przyroda atakuje dosłownie zielonością.


Promenada w Sarbinowie


Na plaży w Gąskach


Latarnia Morska w Gąskach


Dalej tą drogą mijam Chłopy w drodze do Mielna.






Następnie droga prowadzi przez Łazy Dabki do Darłowa. Przemieszczam się zarówno fantastycznymi ścieżkami rowerowymi jaki i drogami z płyt przez pola.




Z Darłowa przez Rusinowo, Nacmierz docieram do Ustki.


Wydzwaniam wcześniej znalezioną, w necie, kwaterę i ląduje w przytulnym pokoju a rowerek w garażu. Wieczorem jeszcze zakupy i wieczór na plaży z izobronikiem. Odlot.





Mapka trasy Dzień 1
Sianożęty – Ustka


Dzień 2
Dzień 3
Bonusik




CFR Forumowe ognisko

Piątek, 10 maja 2013 · dodano: 11.05.2013 | Komentarze 1

Wieczorne spotkanie przy ognisku z gronem zaprzyjaźnionych rowerzystów, a przede wszystkim rowerzystek.
P.S. Ciekawy jestem co z naszym psiakiem, który zeżarł Gawłowi kiełbasę.




Wieczorową porą

Czwartek, 9 maja 2013 · dodano: 09.05.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj czas na rower miałem dopiero wieczorem, rzuciłem na Forum CFR propozycję wieczornej przejażdzki do Olsztyna, ale jakoś nie bylo odzewu. Ruszyłem przed godz 20, na Rakowie pod skansenem bylem 20.15 poczekalem chwilkę i jednak samotnie ruszyłem w kierunku Leśnego. Przez hutę do rowerostrady i p.poż do Olsztyna. Tu miła niespodzianka spotykam Bartka z BDC i Michała z e-rowery. Pogaduchy, izobronik czas leci a tu już 22.30, zbieramy się i dajemy asfaltowo do Częstochowy. Staram się dotrzymać tempa chłopakom na szosach, nie jest najgorzej. Do domu docieram juz po 23.




  • DST 120.00km
  • Czas 05:37
  • VAVG 21.36km/h
  • Sprzęt Author Reflex
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół Czewy

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 05.05.2013 | Komentarze 1

Ta pętelka chodziła mi po głowie już od dawna. Wynosi dokładnie 100 km +2 x 10 km dojazdu ode mnie. Co prawda Yacek kusił mnie fantastycznym wyjazdem w okolice Kędzierzyna Koźla, ale niestety w mojej sytuacji kiedy w domu jest roczne dziecko, nie można poświęcić całego dnia na własne przyjemności. Mam nadzieję Jacku że Twoja wycieczka się udała, może niebawem, na nieco krótszym dystansie uda się nam gdzieś razem wybrać. Pozdrawiam.
Ruszyłem około 8.30 jechało się bardzo fajnie i pierwszy postój zrobiłem po 50 km w Olsztynie gdzie rozgrywano jakieś zawody kolarskie (czasówka), na odcinku od Leśnego do Biskupic (pod górę) i z powrotem. W Leśnym szybkie spotkanie z Poisonkiem i Blablą i ruszam dalej przez Choroń i Poraj , następnie przecinam trasę. Szybki postój w Nieradzie i kontynuuję wycieczkę w stronę Konopisk. Tutaj zaczyna lekko kropić deszczyk , ale nieszkodliwie dopiero za Blachownią pada mocniej. Kiedy zatrzymuję się we Wręczycy niebo się otwiera i ulewa trwa z pół godziny, Kiedy trochę odpuszcza ruszam ale w lekkim deszczu, dojeżdżam do Kłobucka szok - suchutko, Już bez deszczu docieram do domu pokonując ostatnie kilometry.