Info


avatar Witajcie. Ten blog rowerowy prowadzi voit z miasteczka Częstochowa. Mam przejechane 32385.70 kilometrów w tym 1190.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.87 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

- Aktualny 2024 -

baton rowerowy bikestats.pl

Poprzednie sezony

2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl
2012 button stats bikestats.pl
2011 button stats bikestats.pl

zaliczgmine.pl


...tam już byłem na rowerze




Liczba zaliczonych gmin


w 2023r - 9


w 2022r - 2

w 2021r - 3

w 2018r - 54

w 2017r - 39

w 2016r - 53

w 2015r - 50

w 2014r - 4

w 2013r - 59

w 2012r - 77

do 2012 - 12


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy voit.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2018

Dystans całkowity:35.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:35.00 km
Więcej statystyk
Uczestnicy

Mazurska Przygoda 2018 - dzień7

Piątek, 1 czerwca 2018 · dodano: 24.06.2018 | Komentarze 0


JANTAR - MIKOSZEWO - GDAŃSK

Poranek nie należał do łatwych, w głowie szalała burza z piorunami a upał i wizja długiej jazdy przytłaczała. Postanowiliśmy dociągnąć do Gdańska a dalej PKP. Najpierw na plażę a potem przez las w stronę Mikoszewa do promu. Przez Gdańską starówkę przeszliśmy błyskawicznie, ledwo udało się zfocić z Neptunem.
Na dworcu wkurw bo nieprzygotowani do rowerzystów i tłok straszny. Udało się jednak zapakować do pociągu i w drogę do Malborka. Tu obiadek, szybko do pociągu i wtedy zaczęło padać. Skwapliwie skorzystaliśmy z deszczowego prysznica i w dobrych humorach dotarliśmy do Iławy na kemping.
Imprezę trochę zepsuł deszcz a pan od pizzy był nieco zdziwiony dostarczając ją do namiotu. Posiedzieliśmy trochę w obozowej kuchni ale wyglądała jak z horroru i nie było zbyt przyjemnie co poskutkowało, że udaliśmy się na spoczynek.
Rano do autek i w drogę do Czewki.
Wspaniały czas, Dzięki EKIPO :-)